środa, 5 czerwca 2019

O tym co i za ile można kupić czyli "Wyprzedaż snów"

"Wyprzedaż snów"

Marzena Rogalska


Książki pisane przez szeroko pojętych „celebrytów” zwykle wywołują u mnie pewną nieufność. Mamy przecież świadomość tego, że niejednokrotnie ich faktycznymi autorami są tzw. ghostwriterzy, których twórczość pozostaje głęboko ukrytą tajemnicą, a magnesem, który przyciąga czytelników jest nazwisko „kogoś sławnego”.
Okazuje się jednak, że jak w starym przysłowiu – nie należy oceniać książki po okładce.

Bohaterka historii stworzonej przez Marzenę Rogalską (i tak – wierzę, że faktyczną autorką jest właśnie ona), Agata Donimirska to trzydziestolatka po przejściach. Właśnie wraca z Londynu, w którym spędziła kilka ostatnich lat swojego życia. Niespodziewany wyjazd oraz równie niespodziewany powrót wywołują liczne konsekwencje w życiu nie tylko Agaty, ale również grona jej przyjaciół.
Głowna postać to kobieta silna, którą kolokwialnie można określić jako „babkę z jajami” J Jej optymistyczne, ale też realistyczne podejście do życia sprawia, że radzi sobie w wielu trudnych sytuacjach. Nie jest „ze stali”, ale też nie przedstawia sobą obrazu kobietki, która koniecznie potrzebuje do szczęścia mężczyzny, co oczywiście (uwaga! Spojler!) nie sprawia, że ostatecznie nie odnajduje miłości. Z życiowych perturbacji nierzadko udaje jej się wyjść z pomocą przyjaciół ( w tyle głowy zabrzmiało mi teraz „with a little help from my friends”).
Niewątpliwym plusem historii jest to, że pomimo swojej prostoty i dość popularnego w literaturze kobiecej motywu „Judyty”, która zaczyna od nowa, książka ma w sobie coś nieuchwytnego co wymyka się konwenansom. Wartka akcja, ciekawie wykreowani bohaterowie, doskonałe wyważenie cech charakteru głównej bohaterki sprawiają, że od historii nie sposób się oderwać. Agata świetnie pokazuje, że trzeba walczyć o siebie, ale nie robi tego „na siłę”. Nikomu nie musi nic udowadniać. Dzięki temu, że jest sobą, dobrze się ze sobą czuje i zna swoją wartość cenią ją inni.
Postacie z drugiego planu również przedstawiają sobą całą mozaikę zachowań, cech, charakterów. Mamy osoby, które wyszły z uzależnienia, geniusza informatycznego, niewidomego muzyka, znawcę dzieł sztuki, weterynarz, lekarkę, dzieci, dorosłych, psy i koty. Wydaje się, że taka paleta nie może stworzyć całości? Rzeczywiście, wydaje się, bo te miszmasz kolorów w efekcie tworzy piękny, barwny i spójny obraz.
Bardzo duży plus za kreatywność w tworzeniu snów i listów jakie Agata przekazała swoim przyjaciołom, ponieważ pokazuje, że warto słuchać instynktu, podświadomości. W chwilach zwątpienia, załamania to często ona podsuwa najlepsze rozwiązania, które przecież są na wyciągnięcie ręki.
Choć wszystkie rodziały książki utrzymane są na równym poziomie, nie ma części które byłyby przydługie czy po prostu nudne, prawdziwą petardą emocjonalną jest zakończenie, którego oczywiście nie mogę zdradzić. Zdecydowanie warto, bo dawno nie miałam w rękach powieści przy której zakończeniu uzewnętrzniłam się do tego stopnia, że aż zakrzyknęłam z niedowierzania.
Podsumowując, Wyprzedaż snów to historia dla wszystkich, nie tylko dla kobiet, bo poza „babkami”, mamy w niej także dobrą równowagę „facetów”. Opowieść dla ludzi, którzy chcą być szczęśliwi. Którzy szukają swojego potencjału i ścieżki. I dla tych, którzy potrzebują odprężenia, oddechu, oczyszczenia myśli – w końcu nadchodzi lato, a kiedy lepiej się śni i marzy niż w upalne czerwcowo-lipcowo-sierpniowe noce?  

Zmiany, zmiany.....

I wtedy przyszedł maj..... Długo nie było mnie na blogu i kiedy spojrzałam na datę ostatniego wpisu szczerze mówiąc nieco się przestra...