Tajemnica sosnowego dworku, Małgorzata Kursa.
Niektórzy ludzie nie powinni pisać książek, a nawet zbliżać się
do nich.
Do tej grupy zdecydowanie nie zalicza się Małgorzata Kursa.
Jej książka Tajemnica
sosnowego dworku, opowiada historię Kasi, która traci posadę w banku i rozpoczyna
zupełnie nowy etap swojego życia, pracując jako wolontariuszka. Aktywnie
angażuje się w renowację starego, owianego mgłą wspomnień i historii pałacyku z
przeszłością. Osobiście bardzo lubię stare budynki, które mają przysłowiową
dusze, w których wyobraźnia rozwija się i tworzy niesamowite historie. Podobnie
Kasia, która wraz z przyjaciółkami stopniowo odkrywa kolejne tajemnice,
rozwiązuje zagadki, które ostatecznie doprowadzą do zaskakującego finału. A po
drodze Kasia buduje swoje szczęście, rozwija charakter, lepiej poznaje siebie i
innych. Uczy się komu może ufać oraz odkrywa, ze to co to ludzie pokazują na
zewnątrz nie zawsze jest tożsame z tym co czują w głębi duszy. Dotyczy to
zwłaszcza pewnego bliskiego jej sercu mężczyzny, Marka.
Powieść Małgorzaty Kursy to bardzo dobry przykład tego, że
nie należy oceniać książki po pierwszym rozdziale. Z początku bowiem,
nagromadzenie bohaterów, ich wprowadzenie niejako „na raz” sprawia że czytelnik
może czuć się nieco przytłoczony. Przez
kilkanaście pierwszych stron zastanawiałam się czy może to nie jest któraś z części
jakiejś sagi, a ja nie mam podstaw dla czytania historii, ale z czasem nauczyłam
się kto jest kim i jaką pełni rolę w powieści. Duży plus za wprowadzenie
małżeństwa Andrzeja i Oleńki, które mimowolnie nasuwa na myśl pewną znaną
polską powieść historyczną :D
W „Tajemnicy sosnowego dworku” mamy wszystkie elementy,
które składają się na dobrą historię. Wyraźne, silne postacie – zwłaszcza kobiece,
bo męskie mimo wszystko pozostawione zostały na drugim planie – entuzjastyczną,
dynamiczną Martę, wrażliwą (chociaż rudowłosą), delikatną Kasię i wspomnianą
już przedsiębiorczą Oleńkę. Panie te świetnie pokazują, ze kobieta może osiągnąć
wszystko – niezależnie od tego czy ma pomoc czy nie. Jeśli raz wyznaczy sobie
cel, z pewnością go osiągnie. Szczególnie rozbawił mnie fragment, w którym dochodzi
do wyobrażenia pań przechodzących pod siatką i włamujących się na teren pewnej
posesji.
Po drugie, mamy mocne osadzenie w historii – nie weryfikowałam
czy jest ona prawdziwa czy nie, ale skonstruowana została na tyle rzeczywiście,
ze mogłaby wydarzyć się naprawdę.
I po trzecie – mamy elementy mistyczne, duchy i zjawy (choć piękne),
pokazanie że dwa światy mogą się przenikać. Co więcej, zrobione jest to na tyle
łagodnie i sprawnie, że w żaden sposób nie dochodzi do przerysowania czy
groteski. Kursa bardzo dobrze łączy wątki współczesności i przeszłości, sadzając swoje duchy przed komputerem,
tłumacząc z ich punktu widzenia wydarzenia historyczne, oceniając wydarzenia. Te
fragmenty rzeczywiście potrafią rozbawić.
Książka skłania do refleksji na temat tego co jest istotne w
życiu. Sprawia, ze inaczej spoglądamy na pewnie wydarzenia i podobnie jak Kasia uczymy się, że nie
zawsze to, co wydaje się oczywiste jest takie w rzeczywistości. Kolokwialnie
mówiąc, czasem warto „pokopać głębiej”, żeby przekonać się ile elementów składa
się na pozornie nieskomplikowane wydarzenia. Na koniec, ale nie najmniej ważne,
dodam jeszcze, że historia pokazuje nam, ze warto wierzyć, ze istnieje coś
więcej, dostrzegać wokół siebie magię i wierzyć, że są wokół nas przyjazne
dusze, które nam sprzyjają J
Za możliwość przeczytania książki i egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Lucky :)
Za możliwość przeczytania książki i egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Lucky :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz