sobota, 7 kwietnia 2018

Las, duchy i pałacyk z przeszłością


Tajemnica sosnowego dworku, Małgorzata Kursa. 

Niektórzy ludzie nie powinni pisać książek, a nawet zbliżać się do nich.

Do tej grupy zdecydowanie nie zalicza się Małgorzata Kursa.

Jej książka Tajemnica sosnowego dworku, opowiada historię Kasi, która traci posadę w banku i rozpoczyna zupełnie nowy etap swojego życia, pracując jako wolontariuszka. Aktywnie angażuje się w renowację starego, owianego mgłą wspomnień i historii pałacyku z przeszłością. Osobiście bardzo lubię stare budynki, które mają przysłowiową dusze, w których wyobraźnia rozwija się i tworzy niesamowite historie. Podobnie Kasia, która wraz z przyjaciółkami stopniowo odkrywa kolejne tajemnice, rozwiązuje zagadki, które ostatecznie doprowadzą do zaskakującego finału. A po drodze Kasia buduje swoje szczęście, rozwija charakter, lepiej poznaje siebie i innych. Uczy się komu może ufać oraz odkrywa, ze to co to ludzie pokazują na zewnątrz nie zawsze jest tożsame z tym co czują w głębi duszy. Dotyczy to zwłaszcza pewnego bliskiego jej sercu mężczyzny, Marka.

Powieść Małgorzaty Kursy to bardzo dobry przykład tego, że nie należy oceniać książki po pierwszym rozdziale. Z początku bowiem, nagromadzenie bohaterów, ich wprowadzenie niejako „na raz” sprawia że czytelnik może czuć się nieco przytłoczony.  Przez kilkanaście pierwszych stron zastanawiałam się czy może to nie jest któraś z części jakiejś sagi, a ja nie mam podstaw dla czytania historii, ale z czasem nauczyłam się kto jest kim i jaką pełni rolę w powieści. Duży plus za wprowadzenie małżeństwa Andrzeja i Oleńki, które mimowolnie nasuwa na myśl pewną znaną polską powieść historyczną :D


W „Tajemnicy sosnowego dworku” mamy wszystkie elementy, które składają się na dobrą historię. Wyraźne, silne postacie – zwłaszcza kobiece, bo męskie mimo wszystko pozostawione zostały na drugim planie – entuzjastyczną, dynamiczną Martę, wrażliwą (chociaż rudowłosą), delikatną Kasię i wspomnianą już przedsiębiorczą Oleńkę. Panie te świetnie pokazują, ze kobieta może osiągnąć wszystko – niezależnie od tego czy ma pomoc czy nie. Jeśli raz wyznaczy sobie cel, z pewnością go osiągnie. Szczególnie rozbawił mnie fragment, w którym dochodzi do wyobrażenia pań przechodzących pod siatką i włamujących się na teren pewnej posesji.

Po drugie, mamy mocne osadzenie w historii – nie weryfikowałam czy jest ona prawdziwa czy nie, ale skonstruowana została na tyle rzeczywiście, ze mogłaby wydarzyć się naprawdę.

I po trzecie – mamy elementy mistyczne, duchy i zjawy (choć piękne), pokazanie że dwa światy mogą się przenikać. Co więcej, zrobione jest to na tyle łagodnie i sprawnie, że w żaden sposób nie dochodzi do przerysowania czy groteski. Kursa bardzo dobrze łączy wątki współczesności i przeszłości, sadzając swoje duchy przed komputerem, tłumacząc z ich punktu widzenia wydarzenia historyczne, oceniając wydarzenia. Te fragmenty rzeczywiście potrafią rozbawić.

Książka skłania do refleksji na temat tego co jest istotne w życiu. Sprawia, ze inaczej spoglądamy na pewnie wydarzenia  i podobnie jak Kasia uczymy się, że nie zawsze to, co wydaje się oczywiste jest takie w rzeczywistości. Kolokwialnie mówiąc, czasem warto „pokopać głębiej”, żeby przekonać się ile elementów składa się na pozornie nieskomplikowane wydarzenia. Na koniec, ale nie najmniej ważne, dodam jeszcze, że historia pokazuje nam, ze warto wierzyć, ze istnieje coś więcej, dostrzegać wokół siebie magię i wierzyć, że są wokół nas przyjazne dusze, które nam sprzyjają J

Za możliwość przeczytania książki i egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Lucky :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zmiany, zmiany.....

I wtedy przyszedł maj..... Długo nie było mnie na blogu i kiedy spojrzałam na datę ostatniego wpisu szczerze mówiąc nieco się przestra...