Joanna Szarańska, seria „Kalina w malinach”.
Polubiłyście Bridget Jones, bo tak bardzo przypominała każdą
z nas?
Myślałyście, ze Judyta stworzona przez Katarzynę Grocholę to jej polski
odpowiednik?
Z całym szacunkiem i sympatią dla twórczości pani Kasi, ale
OTO.
PRZED WAMI:
<werble> PRAWDZIWA POLSKA BRIDGET
<Może tylko nieco młodsza>
Drogie panie,
przedstawiam wam KALINĘ.
Postrzelona, w jak najlepszym tego słowa znaczeniu
dziewczyna, która wiecznie pakuje się w kłopoty. Zdobywa przy tym całą gamę
przyjaciół, a dzięki wrodzonemu wdziękowi, urokowi osobistemu, ironicznemu
poczuciu humoru i dystansowi do świata wychodzi obronną ręką z każdych
tarapatów. Przygodę z twórczością Szarańskiej zaczęłam od końca – od „czterech
płatków śniegu”, w których to właśnie natrafiłam na osobę Kaliny.
Zainteresowana sięgnęłam po poprzednie powieści i przepadłam na tydzień.
Dokładnie tyle zajęło mi przeczytanie 3 książek. Bez żadnej przerwy, jedna za
drugą, strona po stronie, minuta po minucie i to do tego stopnia, ze po każdej
takiej serii potrzebowałam dobrych kilkunastu minut żeby uprzytomnić sobie
gdzie właściwie jestem, jaki jest dzień tygodnia i co się dzieje. Wspaniała, odprężająca seria przy której nie raz się
uśmiejecie, a raz zadumacie i podrapiecie po głowie ze zdziwienia.
Po kolei – Kalinę poznajemy przed ołtarzem. Występuje w roli
głównej. Tak. Ta rola z pewnością zapadnie w pamięć wszystkim. Zwłaszcza
fragment, w którym bierze zamach bukietem i uderza nim pana młodego. Który chyba
nie jest taki młody, skoro czeka już na pierwsze dziecko – bobasa którego
mamusią jest jedna z najlepszych przyjaciółek (ekhem!) niedoszłej młodej żony.
Do ślubu oczywiście
nie dochodzi, a niedoszła panna młoda, w myśl zasady „rzucam wszystko i jadę w
siną dal” udaje się do ekskluzywnego SPA, do którego karnet dostała jako prezent
ślubny. Po podróży, z niezliczonymi przygodami wliczając w to kompot z czereśni
z robalami, dociera na miejsce.
Kamionki.
SPA ani widu ani słychu, a Kalina wcale nie zostaje uznana za gościa, a za artystkę, która ma odnowić jeden z malunków. Ufff.. Dużo jak na początek. Ale poczekajcie, jest więcej – po drodze wychodzą na jaw przestępstwa, pojawia się mafia, kryminał i pewien przystrojony nieznajomy, Marek – niby malarz, a tak w rzeczywistości wielka zagadka, którą nasza żywotna bohaterka postanawia rozwikłać…
Kamionki.
SPA ani widu ani słychu, a Kalina wcale nie zostaje uznana za gościa, a za artystkę, która ma odnowić jeden z malunków. Ufff.. Dużo jak na początek. Ale poczekajcie, jest więcej – po drodze wychodzą na jaw przestępstwa, pojawia się mafia, kryminał i pewien przystrojony nieznajomy, Marek – niby malarz, a tak w rzeczywistości wielka zagadka, którą nasza żywotna bohaterka postanawia rozwikłać…
A to tylko pierwszy tom. W drugim mamy trupa, a trzeci to
już prawdziwa perełka, w której Kalina znowuż porzucona przed ołtarzem trafia
do domu groźnego mafiosa o swojskim pseudonimie Bazylia. No cóż, nie nudzi się
ta dziewczyna. Mogłaby obdarować mnie połową swojego barwnego życia, bo u mnie
ostatnio w życiu osobistym nudaaaaaaa.
Książki z cyklu mają świetne zabawne tytuły doskonale komponujące
się z treścią i zapadające w pamięć. Ciekawe graficznie są też okładki obok
których nie można przejść obojętnie J
A historie głównej bohaterki i jej przyjaciół są równie barwne. Idealnie pasują do tej już- nie –zimowej - jeszcze-nie-wiosennej aury. Nie da się od nich oderwać, a już zwłaszcza od trzeciej części. Nie zauważyłam w nich ani grama przesady. Ciężko też moim zdaniem zakwalifikować je do jednego gatunku. Niby jest to literatura kobieca, ale wprowadzenie wątków sensacyjnych i komediowych sprawa, ze panowie też będą się przy nich dobrze bawić. Zwłaszcza że główna bohaterka jest jedną z tych „zołz”, które się jednocześnie kocha i z którymi ma się „urwanie głowy”. Po prostu, kobieta z którą nie sposób się nudzić. A czy nie o to właśnie chodzi panom? J Poza tym, chciałabym kiedyś spotkać taką Kalinę, stanowiącą moje przeciwieństwo – pełną pasji, energii, emocji, zakręconą, szaloną. Może udzieliłby mi się jej power”. Niezależnie od wszystkiego bardzo polubiłam tę bohaterkę i jestem za kontynuacją przygód!
A może ekranizacja? Jeśli czytaliście powieści pochwalcie się na jakich aktorów
postawilibyście w adaptacji. :)
A historie głównej bohaterki i jej przyjaciół są równie barwne. Idealnie pasują do tej już- nie –zimowej - jeszcze-nie-wiosennej aury. Nie da się od nich oderwać, a już zwłaszcza od trzeciej części. Nie zauważyłam w nich ani grama przesady. Ciężko też moim zdaniem zakwalifikować je do jednego gatunku. Niby jest to literatura kobieca, ale wprowadzenie wątków sensacyjnych i komediowych sprawa, ze panowie też będą się przy nich dobrze bawić. Zwłaszcza że główna bohaterka jest jedną z tych „zołz”, które się jednocześnie kocha i z którymi ma się „urwanie głowy”. Po prostu, kobieta z którą nie sposób się nudzić. A czy nie o to właśnie chodzi panom? J Poza tym, chciałabym kiedyś spotkać taką Kalinę, stanowiącą moje przeciwieństwo – pełną pasji, energii, emocji, zakręconą, szaloną. Może udzieliłby mi się jej power”. Niezależnie od wszystkiego bardzo polubiłam tę bohaterkę i jestem za kontynuacją przygód!
A może ekranizacja? Jeśli czytaliście powieści pochwalcie się na jakich aktorów
postawilibyście w adaptacji. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz