Dotyk Słońca, Karolina Wilczyńska
Sobotni poranek. Promienie słońca
leniwie prześlizgują się przez szczeliny w rolecie delikatnie wybudzając mnie
ze snu. Nigdzie nie musze się spieszyć, nigdzie nie muszę pędzić. Dziś mogę
powylegiwać się w pościeli przy otwartym oknie, posłuchać śpiewu ptaków i
wreszcie odpocząć i odetchnąć po szalonym tygodniu biegania i załatwiana całej
listy spraw.
Czy może być lepsza lektura niż
coś co samym tytułem nawiązuje do Słońca?
Cykl Karoliny Wilczyńskiej o
przyjaciółkach z Kwiatowej już od pierwszego tomu poprawiał mi nastrój.
Dostosowanie kolejnych tomów do zmieniających się pór roku to ostatnio bardzo
popularny zabieg w literaturze, do którego nawiązuje wiele autorek jak choćby
Magda Majcher.
3 tom serii opowiada o nieśmiałej
nauczycielce, Róży – pogodnej, skromnej, którą co poniektórzy mogliby wręcz
określić mianem pruderyjnej i zacofanej. Ta książka ukazuje bohaterkę z nieco
innej perspektywy. Skupia się bowiem na jej życiu uczuciowym, które wcale nie
jest takie niewinne jak można sądzić. Na skutek pojawienia się w jej życiu
dawnej miłości Róża zachodzi w ciążę. Warto dodać, że nieplanowaną. Tatuś
dziecka nie bardzo jest z tego powodu szczęśliwy. Zwłaszcza że od słowa do
słowa wychodzi na jaw, że ma żonę i dwójkę innych dzieci. Wspaniałą historia,
prawda? Od tej pory Róża musi sobie radzić w nowej rzeczywistości. Dobrze że ma
4 przyjaciółki, które będą ją wspierać niezależnie od wszystkiego.

Dobrze poruszony jest temat
macierzyństwa – zarówno z punktu widzenia kobiety, która ma już dzieci, tej
która dopiero będzie je miała, dziewczyny która planuje je w przyszłości jak i tej,
która z uporem twierdzi, że nie nadaje się do tej roli. Karolina Wilczyńska
dotyka skomplikowanego i delikatnego wątku relacji pomiędzy matkami i dorosłymi
dziećmi, które wychowały się w patologicznych rodzinach. Moim zdaniem jednak
wątek ten należałoby w książce nieco pogłębić, bo czuję niedosyt. Zupełnie
jakby autorka nie czuła się na siłach żeby go rozbudować. Z drugiej strony
sprawia to jednak, że czytelnik wiele kwestii musi przepuścić przez własny rozum, rozpatrzyć w kontekście własnych
doświadczeń i przeżyć.

„Dotyk słońca” doskonale wpisuje
się w konwencję całego cyklu „roku na kwiatowej” uzupełniając go, a
jednocześnie zachowuje odrębny charakter. Ostatecznie bowiem, ton dostosowany
jest do głównej bohaterki – Róży, jednocześnie tak podobnej i tak różnej od
pozostałych pań – Malwiny, Liliany i Wioletty.
Czekam niecierpliwie na kolejną, „letnią”
cześć J
A w międzyczasie – planuję nadrobić
„wiosnę” w wydaniu wspomnianej już Magdaleny Majcher :)
Trzymajcie się słonecznie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz