niedziela, 17 marca 2019

Nie jest żadnym sekretem, że "prawdy i tajemnice" chodzą w parze.

"Prawdy i tajemnice" - Sylwia Trojanowska


Twórczość tej autorki kojarzyłam do tej pory jedynie z powieściami młodzieżowymi tj. serią "Szkoła latania". Już wówczas wiedziałam, ze warto będzie sięgać po kolejne jej pozycje.
Kiedy więc na rynku wydawniczym ukazała się pierwsza i druga część sagi rodzinnej "Sekrety i kłamstwa" nie potrzebowałam dużo czasu żeby sięgnąć i po nią.


Jak wynika z opisu wydawnictwa - "Magdalena godzinami wsłuchiwała się w opowieści dziadka, jego przeszłość wciąż skrywa tajemnice. We wspomnieniach Ludwika z lat wojny nie brakuje skomplikowanej miłości, strachu i cierpienia. Gdy Magdalena odkrywa niezwykłe poświęcenie Heleny dla jej bliskich, ma wrażenie, że powrót do rodzinnych historii buduje ją na nowo. Przy dźwiękach nostalgicznej muzyki czyta listy i zapiski, które nigdy nie powinny wyjść na jaw. 


Próba rozliczenia się z przeszłością okaże się bolesna, bo niektórych obrazów nie da się już wymazać z pamięci, a dawno podjęte decyzje wciąż przynoszą konsekwencje. Jak prawda o dziadku wpłynie na życie Magdaleny?
Prawdy i tajemnice to krok w stronę rodzinnego pojednania. Rany, przez długie lata pełne żalu, dumy i tęsknoty, jeszcze mogą się zabliźnić. Jeszcze jest na to czas…"

Cóż mogę powiedzieć o książce?

Proza Sylwii Trojanowskiej ma w sobie to coś, co sprawia ze nie można się oderwać od opowieści. Tutaj dodatkowo, na korzyść przemawia przeplatanie wątków współczesności oraz historii. Nie jestem w stanie ocenić w jakim stopniu autorka sięgała do materiałów archiwalnych, a na ile wykazywała się literacką kreatywnością, ale to świadczy jedynie o jej kunszcie literackim. Uważam jednak, że niezależnie od tego ile w treści prawdy  a ile fikcji przedstawiona historia jest na tyle rzeczywista, że mogła mieć miejsce. Z pewnością historia zna setki podobnych zapomnianych lub przemilczanych historii - gwałtów, rozbojów, mordów.....



Równie dobrze jak w pierwszej części ukazana jest złożoność postaci bohaterów. Ludwik Starkowski z jednej strony, "zły" i nieobliczalny, w gruncie rzeczy jest wrażliwym człowiekiem. Odpycha od siebie innych, bo się boi, ale jednocześnie nie chce zostać sam. Nie radzi sobie z własnymi emocjami, odczuciami, poszczególne elementy swojej historii ujawnia stopniowo. Wśród niektórych czytelników takie "szatkowanie" i żonglowanie wątkami Ludwika, Magdaleny, Ewy, Piotra i "Chochoła" może wzbudzać poczucie braku spójności czy nawet chaosu, ale moim zdaniem zamierzeniem autorki było wyłącznie ukazanie jak ciężko przychodzi otwarcie się na drugiego człowieka. Pokazanie, że duży ładunek emocjonalny jaki niesie ze sobą psychiczna spowiedź wymaga przerw. 

W końcu Ludwik, podobnie jak każdy z nas, nie jest człowiekiem bez uczuć.  O głębokiej relacji jaka łączy go z wnuczka świadczy także to, że w rozdziałach w których występują wspólnie o Magdalenie właściwie nigdy nie mówi się używając jej pełnego imienia - zawsze określa się ją mianem Dusi. 




Akcja powieści zdecydowanie zagęszcza się na koniec. Zamiast powieści obyczajowej przekształca się ona w powieść sensacyjną z drobnymi elementami kryminału. Zabieg ten sprawia, że po części opisowej, która może w pewnym momencie nieco nużyć, dochodzi do wzmocnienia tempa, nagromadzenia emocji, wywołania dreszczyku...


Także i otwarte zakończenie pozostawia czytelnika w napięciu i oczekiwaniu na kolejną, trzecią już część.



Podsumowując, jeśli szukacie powieści, która z jednej strony wzbudzi w was refleksje i poczucie więzi z rodziną, jeśli jesteście w zatargu z kimś bliskim i chcecie się pojednać, jeśli potrzebujecie odprężenia, ale także opowiadania z wątkami historycznymi oraz ukazania jak wielki wpływ ma na nas przeszłość, 
jeśli szukacie odpowiedzi na pytanie czy da się żyć ze świadomością zła które się wyrządziło, ciężkich wydarzeń oraz trudnych przeżyć - ta seria z pewnością odpowie na te oraz na wiele innych waszych pytań. Serdecznie polecam. Pani Sylwio, z niecierpliwością czekam na kolejny tom! 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zmiany, zmiany.....

I wtedy przyszedł maj..... Długo nie było mnie na blogu i kiedy spojrzałam na datę ostatniego wpisu szczerze mówiąc nieco się przestra...