piątek, 29 lipca 2016

Z DALA OD ZGIEŁKU

Z DALA OD ZGIEŁKU CZYLI „WSI SPOKOJNA, WSI WESOŁA” W WYDANIU ANGIELSKIM.

Tak jak mistrzem jeśli chodzi o sensualizm polski jest dla mnie Bruno Schulz tak jeśli chodzi o literaturę obcojęzyczną pierwsze miejsce na podium należy się Thomasowi Hardemu. Jego opisy są tak sugestywne i dokładne, że czytelnik czuje się niemal jakby sam był bohaterem powieści. W tym względzie lektura jest idealna na wakacje. Leżąc na leżaczku czy kocu pod gruszą albo innym drzewem łatwo wczuć się w opisany w książce klimat.
Ale do rzeczy – główna bohaterka, o wdzięcznym imieniu Betsaba , dziedziczy po swoim krewnym farmę. Jako jedyna w towarzystwie przedstawicielka płci pięknej, która sama chce władać własnym folwarkiem z jednej strony budzi swoim zachowaniem niedowierzanie, z drugiej pewien podziw, a także respekt. O jej względy zaczynają zabiegać trzej panowie – każdy inny jeśli chodzi o charakter i środowisko z którego pochodzi. Troy, żołnierz, Bolwood – bogaty właściciel ziemski i Oak – pasterz, wierny i cichy pomocnik Betsaby ( powiedzmy sobie tu szczerze,  że gdyby Oak wyglądał tak jak grający go w filmie Matthias Schoenaerts to ja bym nie miała wątpliwości którego wybrać :D )
Tak jak pisałam, książka jest w sam raz na lato. Wbrew pozorom nie jest to typowe romansidło, chociaż ten wątek przeważa. Hardy dobrze potrafi jednak uchwycić także specyfikę życia na farmie, folwarku, idealizując wieś i przedstawiając  ją w kontraście do miasta oraz  pokazując różne przyzwyczajenia ludzi i sposoby ich zachowania się.
Hardy był też ateistą – co można zauważyć w niektórych jego opisach dotyczących kościoła oraz spraw związanych z religią, o których wypowiada się dość sceptycznie.
Oczywiście, potrzeba nieco czasu, aby przywyknąć do specyficznego sposobu pisania, „wejść” w  klimat XIX Anglii, ale kiedy się to uda – książkę czyta się jednym tchem ( plusem są tu dość krótkie rozdziały, w których akcja rozgrywa się raczej dynamicznie).
I mimo iż czytelnik niemal od początku wie jaki będzie ostateczny efekt rozterek sercowych Betsaby Everdene to nie jest to żadnym minusem dla powieści.

Hardy pisze „Z dala od zgiełku” w sposób prosty, unikając niepotrzebnego komplikowania prostych sytuacji, wprowadzania nowych wątków gmatwających akcję (tak jak ma to miejsce np. w wypadku powieści Guillame Musso). Na korzyść działa także dobre i konsekwentne przedstawianie charakteru i zachowań bohaterów.
Z dala od zgiełku to powieść, którą z czystym sumieniem polecam każdemu, kto rzeczywiście chce się oderwać od pędzącego świata, natłoku informacji i spędzić miłe popołudnie w przyjemnym książkowym towarzystwie.


Aha, i wbrew pozorom – że jest to powieść tylko dla kobiet, niektóre fragmenty mogą także zainteresować panów, bo Hardy dobrze potrafi ująć kobiecy charakter. Może dzięki temu „płci brzydkiej” łatwiej będzie rozminić o co tym babom chodzi ;) 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zmiany, zmiany.....

I wtedy przyszedł maj..... Długo nie było mnie na blogu i kiedy spojrzałam na datę ostatniego wpisu szczerze mówiąc nieco się przestra...