sobota, 14 stycznia 2017

Krakowski salon poezji

Krakowski salon poezji – Jerzy Trela.

Od jakiegoś czasu mam okazję ( i niewątpliwą przyjemność) brać udział w spotkaniach organizowanych w ramach Krakowskiego Salonu Poezji Anny Dymnej w Teatrze Muzycznym. Najnowszym wydarzeniem w ramach tego cyklu było czytanie fragmentów Pana Tadeusza (m.in. grzybobrania i koncertu Jankiela) przez jednego z najwybitniejszych polskich aktorów – Jerzego Trelę.  Instrumentem towarzyszącym były cymbały węgierskie.

Przyznam szczerze, ze styczniowe spotkanie było najlepszym z dotychczasowych (pobiło nawet Olbrychskiego). Głos pana Jerzego, dykcja oraz tempo czytania doskonale oddały klimat epopei. Było to 90 minut w trakcie których całkowicie się odprężyłam (idealna odskocznia przed sesją)

Mimo iż w trakcie zdarzały się przejęzyczenia językowe to odnoszę wrażenie, ze na widowni nikt nie zwrócił na to uwagi. Te nieznaczne uchybienia doskonale wpisały się bowiem w całość kompozycji, jeśli wziąć pod uwagę, ze interpretowane fragmenty były bardzo dynamiczne (zwłaszcza fragment spowiedzi Jacka Soplicy) , a wszystkie wyżej wspomniane aspekty nadrobiły te nic nie znaczące potknięcia. 

Wydaje mi się, że wybór akurat tego artysty do czytania tego wybitnego polskiego dzieła nie był przypadkowy. Powieść "ku pokrzepieniu ducha" w jego interpretacji z pewnością zadziałała motywująco i trochę poprawiła humor w ponury styczniowy dzień.

Bardzo cieszy mnie fakt, że na widowni oprócz osób w słusznym wieku było też bardzo dużo młodzieży. I mam nadzieję, że nie było to wywołane tylko faktem, ze zbliża się matura i wypadałoby coś wiedzieć o Mickiewiczu i jego dziele. Sama należę do kategorii wiekowej młodszych dorosłych (20+) i przyznaję, ze te spotkania są kształtujące. 

Jedyne zastrzeżenie miałam co do wyboru instrumentu, ale to już czysto subiektywne odczucie. Po prostu nie odpowiada mi ten rodzaj muzyki. Miałam wrażenie, że dźwięki były poodrywane od siebie, a same melodie na krótko, ale jednak wywoływały we mnie pewien niepokój. Chociaż może był to cel zamierzony. Nie da się jednak odmówić wirtuozerii grającej artystce.  
Jeśli ktokolwiek z was, czytających jest poznaniakiem to ze swojej strony szczerze polecam wszelkie spotkania organizowane w ramach tego cyklu. W marcu – Anna Seniuk.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zmiany, zmiany.....

I wtedy przyszedł maj..... Długo nie było mnie na blogu i kiedy spojrzałam na datę ostatniego wpisu szczerze mówiąc nieco się przestra...