Krakowski salon poezji – Jerzy Trela.
Od jakiegoś czasu mam okazję ( i
niewątpliwą przyjemność) brać udział w spotkaniach organizowanych w ramach Krakowskiego Salonu Poezji Anny Dymnej w Teatrze Muzycznym. Najnowszym wydarzeniem w ramach
tego cyklu było czytanie fragmentów Pana Tadeusza (m.in. grzybobrania i
koncertu Jankiela) przez jednego z najwybitniejszych polskich aktorów – Jerzego
Trelę. Instrumentem towarzyszącym były
cymbały węgierskie.
Przyznam szczerze, ze styczniowe
spotkanie było najlepszym z dotychczasowych (pobiło nawet Olbrychskiego). Głos pana Jerzego, dykcja oraz
tempo czytania doskonale oddały klimat epopei. Było to 90 minut w trakcie
których całkowicie się odprężyłam (idealna odskocznia przed sesją)
Mimo iż w trakcie zdarzały się przejęzyczenia językowe to odnoszę wrażenie, ze na widowni nikt
nie zwrócił na to uwagi. Te nieznaczne uchybienia doskonale wpisały się bowiem w
całość kompozycji, jeśli wziąć pod uwagę, ze interpretowane fragmenty były
bardzo dynamiczne (zwłaszcza fragment spowiedzi Jacka Soplicy) , a wszystkie wyżej wspomniane aspekty nadrobiły te nic nie znaczące
potknięcia.
Wydaje mi się, że wybór akurat tego artysty do czytania tego wybitnego polskiego dzieła nie był przypadkowy. Powieść "ku pokrzepieniu ducha" w jego interpretacji z pewnością zadziałała motywująco i trochę poprawiła humor w ponury styczniowy dzień.
Bardzo cieszy mnie fakt, że na widowni oprócz osób w słusznym wieku było też bardzo dużo młodzieży. I mam nadzieję, że nie było to wywołane tylko faktem, ze zbliża się matura i wypadałoby coś wiedzieć o Mickiewiczu i jego dziele. Sama należę do kategorii wiekowej młodszych dorosłych (20+) i przyznaję, ze te spotkania są kształtujące.
Jedyne zastrzeżenie miałam co do
wyboru instrumentu, ale to już czysto subiektywne odczucie. Po prostu nie
odpowiada mi ten rodzaj muzyki. Miałam wrażenie, że dźwięki były poodrywane od
siebie, a same melodie na krótko, ale jednak wywoływały we mnie pewien
niepokój. Chociaż może był to cel zamierzony. Nie da się jednak odmówić
wirtuozerii grającej artystce.
Jeśli ktokolwiek z was,
czytających jest poznaniakiem to ze swojej strony szczerze polecam wszelkie
spotkania organizowane w ramach tego cyklu. W marcu – Anna Seniuk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz