środa, 29 marca 2017

Nie samym słowem człowiek żyje. Jak literatura łączy się z innymi rodzajami sztuki.

sensualizm część 1 - Brunon Schulz

Kiedy jeszcze byłam w liceum niemal wszyscy w klasie dziwili się jakim cudem mogę czuć choćby cień sympatii do tego autora?
Przeciez jego opowiadania, jego twórczość jest taka, że można przy niej zasnąć!

No to odpowiadam, ze rzeczywiście - mozna. I w tym cały sekret i urok. 

 Moim skromnym zdaniem, cały sens twórczości Schulza zasadza sie na tym, że jako sensualista z taką wprawą oddaje nam opisy choćby ciepłego letniego popołudnia, że niemal natychmiast odczuwamy jego atmosferę. A co jest przyjemniejszego niż drzemka na świezym powietrzu. Od razu tez kojarzy mi się obraz Seurata "niedzielne popołudnie...." Czujecie klimat?

źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki
/Niedzielne_popo%C5%82udnie_na_wyspie_Grande_Jatte#
/media/File:Georges_Seurat_031.jpg

Przechodnie, brodząc w złocie, mieli oczy zmrużone od żaru, jakby zalepione miodem, a podciągnięta górna warga odsłaniała im dziąsła i zęby. I wszyscy brodzący w tym dniu złocistym mieli ów grymas skwaru, jak gdyby słońce nałożyło swym wyznawcom jedną i tę samą maskę - złotą maskę bractwa słonecznego

- cytat ze "Sklepów cynamonowych"






Mamy też u Schulza nieco inny opis krajobrazu:

Wtedy barwy schodziły o oktawę głębiej, pokój napełniał 
się cieniem, jakby pogrążony w światło głębi morskiej, 
jeszcze mętnej odbity w zielonych zwierciadłach, a cały 
upał dnia oddychał na stroach, lekko falujących od marzeń 
południowej godziny.


Jak zawsze znajdzie się i obraz, który pasuje do opisu. Proszę państwa - Monet - "Impresja.Wschód słońca".
*I tak, wiem że w opisie było o zachodzie, ale co tam*


źródło: http://www.dziennikparyski.com/2014/09/claude-monet-impresja-wschod-sonca-i.html

Poza tym, skoro już mowa o wiośnie to przytoczyć jeszcze wypada inny fragment "Sklepów cynamonowych". Aż ślinka cieknie kiedy się czyta:

"Adela wracała w świetliste poranki, jak Pomona z ognia dnia rozżagwionego, wysypując z koszyka barwną urodę słońca - lśniące, pełne wody pod przejrzystą skórką czereśnie, tajemnicze, czarne wiśnie, których woń przekraczała to, co ziszczało się w smaku; morele, w których miąższu złotym był rdzeń długich popołudni(...)" 

I tutaj także obrazu dopełniają... no cóż, obrazy. Daleko zresztą szukać nie trzeba. Wystarczy wpisać jedno hasło w wyszukiwarkę. Ale dla mnie do tego fragmentu pasuje taki:
źródło grafiki: http://ernestwithaiku.blox.pl/2013/08/Martwa-natura.html
                      

Skoro owoce, rośliny, no to także i kwiaty.  Może ten opis będzie nieco mniej optymistyczno - słodki, ale nie da sie zaprzeczyć, że uruchamia u człowieka wyobraźnię:

źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/
S%C5%82oneczniki_(obrazy_Vincenta_van_Gogha)







Ogromny słonecznik, wydźwignięty na potężnej łodydze i chory na elephantiasis, czekał w żółtej żałobie ostatnich, smutnych dni żywota, uginając się pod przerostem potwornej korpulencji.

- no i jaki inny obraz mogłam wybrać jako dopełnienie całości niż tylko "Słoneczniki" van Gogha?











A na sam koniec, w ramach motywacji - miejmy nadzieję, że juz wkrótce pogoda się ustabilizuje i czekają nas same ciepłe dni <a nie deszcz, który dzisiaj wywołał u mnie przeziębienie> opis lipca <wakacje wkrótce!>

W lipcu ojciec mój wyjeżdżał do wód i zostawiał mnie z matką i starszym bratem na pastwę białych od żaru i oszołamiających dni letnich. Wertowaliśmy, odurzeni światłem, w tej wielkiej księdze wakacji, której wszystkie karty pałały od blasku i miały na dnie słodki do omdlenia miąższ złotych gruszek.
                         
            cytat ponownie ze "sklepów cynamonowych"
obraz natomiast to wiekszości chyba znane "Babie lato" Józefa Chełmońskiego
źródło: http://eszkola.pl/jezyk-polski/babie-lato-1317.html

impresji - tak w malarstwie jak i w literaturze- rzeczywiście nie trzeba kochać. Ale nie da się zaprzeczyć, ze coś w niej jest :)



BONUS!

Pamiętajcie, żeby mimo wszystko, mimo błogiej aury, która nie będzie sprzyjała koncentracji nie dać się rozproszyć. Kiedy dusza fuwa wysoko łatwo przegapić to co mamy przed nosem. Musimy, stety lub nie, funkcjonować w rzeczywistości.
Porzucając patetyczny ton - w zamyśleniu nie wejdźcie czasem pod samochód, albo rower <których coraz wiecej>, bo rowerzyści jeżdżący ze słuchawkami i muzyką na full mogą nie zauważyć was pierwsi :P

obraz J.Brueghela i P.Rubensa, GArden of Eden
źródło: http://4.bp.blogspot.com/
-TSz-5Z6my_E/UyDeDU5L5aI/AAAAAAAAJBU/fTcarQN0Xes/s1600/
Brueghel+Jan__de_Oude_en_Peter_Paul_Rubens+-+Adam+and+Eve.jpg

Tam, gdzie mapa kraju staje się już bardzo południowa, 
płowa od słońca, pociemniała i spalona od pogód lata, 
jak gruszka dojrzała – tam leży ona,
 jak kot w słońcu – ta wybrana kraina, 
ta prowincja osobliwa, to miasto jedyne na świecie.
- Republika marzeń- Schulz, oczywiście.





A jakie są wasze opinie? Dajcie znać w komentarzach!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zmiany, zmiany.....

I wtedy przyszedł maj..... Długo nie było mnie na blogu i kiedy spojrzałam na datę ostatniego wpisu szczerze mówiąc nieco się przestra...