wiosna love :)
Niemal każdy blogowy wpis jaki ostatnio napotykam na swojej drodze dotyczy umiłowania wiosny.
Słońce wyszło zza chmur, zrobiło się nieco cieplej i nagle wszyscy stali się milsi i weselsi. Wczoraj nawet jedna z moich <nie>ulubionych bibliotekarek była jakaś serdeczniejsza.
specjalnie zwolenniczką podejścia : nowy sezon, nowa ja.
Po prostu nie :)
To tak jak z pierwszym stycznia - od początku każdego roku
ludzi ogarnia jakiś szał planowania i postanowień, o których
zapominają po 2 tygodniach, góra po miesiącu.
Osobiście twierdzę że lepiej działać metodycznie. Realizować swoje plany krok po kroku.
Co do wiosny jednak - trzeba z niej rzeczywiście korzystać. Z tego miejsca wszytskich książkomaniaków namawiam zatem, aby przenieśli się w plener. Rowerek, rolki albo kijki do nordic walkingu, kocyk, lektura, cud-miód. Nie od dziś wiemy gdzie wszystkie Disneyowskie księżniczki napotykały swoich wybranków <małe nawiązanie do Pięknej i Bestii i Belli pochłaniającej książki w czasie spaceru>. Nie zamykamy okien, nie opuszczamy rolet, nie zakrywamy się po czubek głowy. To zostawiamy na jesień w komplecie z termosem.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz