środa, 7 lutego 2018

LUTY!

Ojojojojoj.

W nawale wszystkiego zupełnie umknęło mi, że już minął styczeń. Gdzie, kiedy, jak? Nie mam zielonego pojęcia. Może to kwestia tego, ze był to dla mnie bardzo intensywny miesiąc i jakoś tak po prostu zleciał. Tym samym rozpoczął się drugi miesiąc roku, dni robią się dłuższe i coraz bliżej do wiosny. Przynajmniej tej kalendarzowej, bo za oknem raczej nadal ponuro. Okazyjnie udaje się złapać jakiś wiosenny wschód słońca, ale jednak trochę jeszcze brakuje do takiej pełnej radości.

Tym postem chciałam dokonać książkowego podsumowania stycznia. Tak jak wspomniałam, było to intensywne czytelnicze 31 dni. Powiedziałabym, że maraton. Ledwo co skończyłam jedną książkę od razu zaczynałam następną. I szczerze mówiąc - jestem wykończona. Oczywiście, wszystko co przeczytałam było warte poświęconego czasu, ale mam wrażenie że przemykałam przez kolejne strony tylko po to, żeby zająć czymś mózg i nie myśleć o innych.... hmm.... problemach. Tak naprawdę zero przyjemności, a pod koniec miesiąca już sama nie wiem, w której książce był jaki bohater i historia. Wszystko zlewa się w jedną, trochę bezkształtną i bezbarwną masę :P

Dlatego postanowienie na luty to zwolnić i cieszyć się lekturą. Nie mieć wyrzutów sumienia.

Stosik styczniowy liczy 11 książek papierowych i 1 audiobooka, recenzowanego w ostatnim poście. Nie pójdę w tym miejscu śladami niektórych czytelników, którzy podliczają przeczytane strony i kalkulują ile wychodzi średnio, bo to tylko mnie nakręci. Osobiście uważam, że nie o to chodzi. To nie są wyścigi. Wiem, że miesięcznie pojawia się na rynku kilkanaście (lub więcej) pozycji, które wędrują na moją "to read" list, ale nie można dać się zwariować.

Wszystkim czytelnikom życzę zatem udanego spokojnego lutego z dobrą książką.

LISTA STYCZNIOWA:
1) Cztery płatki śniegu.
4) Zamarznięte serca. (zaczęłam serię od 2 tomu, ale co tam :P)
5) Nie całkiem białe Boże Narodzenie
6) Na pokuszenie (Colin Farrel w wersji filmowej mnie jednak nie przekonał)
7) Cuda i cudeńka
8) Moja magiczna Praga (tak blisko.....)
9) Wszystkie pory uczuć. Jesień. (a "zima" nadchodzi :) )
11) Moja hiszpańska przygoda
12) Zabójstwo Rogera Ackroyda

P.S. Recenzje znajdziecie w linkach. Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zmiany, zmiany.....

I wtedy przyszedł maj..... Długo nie było mnie na blogu i kiedy spojrzałam na datę ostatniego wpisu szczerze mówiąc nieco się przestra...